czwartek, 5 maja 2016

24. Anioły nie robią takich rzeczy

||Sam||

  Święta mijają bardzo szybko. Po poznaniu rodziny Justin'a moment, w którym muszę wyjechać staje się bardzo ciężki. Wieczorem rozmawiałam ze swoim chłopakiem i stwierdziłam, że nie chcę spędzać Sylwestra bez niego. Zadzwoniłam do taty i powiedziałam mu, że w tym roku jednak zrezygnuję. Nie był jakoś bardzo zaskoczony.
- Kiedy twoja mama powiedziała mi, że Święta spędzasz z Justin'em tylko czekałem na twój telefon z tą informacją - odpowiada ze śmiechem.
 Więc koniec końcem wyszło tak, że wracam do San Diego razem z Justin'em. Moja mama i Ryan już tam są. Mam nadzieję, że zanim wyjedziemy gdzieś razem na Sylwestra uda mi się z nią porozmawiać na temat wydalenia Justin'a. Jego rodzice zostają w Kanadzie.
 - Jesteście głodni? - pyta moja mama, gdy tylko przekraczamy próg domu.
- Nie dziękuję - odpowiadam siadając przy stole.
- A co masz? - głowa Justin'a wyłania się z holu.
Uśmiechnięty i jak zawsze miły wita się z moją mamą. To niemożliwe jak bardzo owiną ją sobie wokół palca. Ona go uwielbia.
- Zrobiłam lazanię - odpowiada i nakłada na dwa talerze.
Jeden bierze sobie, a drugi kładzie na stole obok mnie Justin'owi. Nawet nie musi się pytać czy chce.
- Dziękuję - odpowiada zadowolony i siada obok mnie.
Przewracam oczami na to ich śmieszne zachowanie. Brązowooki to zauważa i tylko cmoka do mnie w powietrzu.
- Jak tam święta? - pyta siadając obok nas.
- Było świetnie - odpowiadam biorąc łyka ówcześnie nalanej wody. - Gdzie Ryan? - zmieniam temat nie chcąc się rozgadywać.
- Pojechał do sklepu. Zaraz powinien być z powrotem - odpowiada moja matka.
Przez chwilę jedzą w ciszy, a ja zaczynam przeglądać portale społecznościowe na telefonie. Justin śmiesznie wygląda jedząc lazanię, więc nagrywam go i dając śmieszny podpis wrzucam na snapchata. Zabije mnie za to, ale to dopiero później.
- Właśnie - zaczyna mama przypominając sobie o czymś. - Opowiedzcie mi o tej sprawie z wydaleniem.
Justin bierze łyk wody, a ja spoglądam na niego wyczekująco. Blokuję telefon i odkładam go na stół. To poważny temat.
- Mojej byłej ojciec jest dyrektorem na Stanford - zaczyna. Widać, że mówienie o Emmie i to przy mojej mamie jest dla niego nieswoje. - Trochę jej odwaliło i po naszym zerwaniu zaczęła grozić mi tym, że jeszcze mnie załatwi. Kolejnego dnia zostałem wezwany do budynku administracji. Kiedy tam poszedłem jej ojciec powiedział mi, że dostał informacje i dowody na to, że sprzedaję narkotyki na terenie kampusu, ale też nie tylko tam. Jeżeli mam być szczery, to nie miałem zbyt wiele do gadania. Po prostu dał mi pismo z odejściem z uniwersytetu, powiedział, że i tak idzie mi na rękę i kazał wyjść.
- A co z tymi dowodami? Nie pokazał ci ich? - Mama opiera głowę na rękach, a jej mina pokazuje, że już zainteresowała się tą sprawą.
- Nie. Zgaduję, że nawet ich nie ma. Po prostu wierzy swojej córeczce na słowo, a każdy na uniwersytecie będzie się bał podważyć jego autorytet. To raczej działa w ten sposób, a fakt, że zostałem wydalony z Brown w ogóle mi nie pomaga.
- Masz rację - odpowiada przytakując. - Ale to nie jest stracona sprawa.
- Myślisz, że da się coś z tym zrobić? - odzywam się po raz pierwszy.
Moja mama uśmiecha się skromnie, ale też dumnie i przytakuje głową.
- Oczywiście, że tak. Zajmowałam się o wiele gorszymi sprawami - odpowiada i znowu zwraca się do Justin'a - Masz te dokumenty, które ci dał?
Justin przytakuje głową.
- Są w domu, tutaj w San Diego. Mogę po nie pojechać - proponuje, a moja mama się zgadza.
- Przywieź mi je tutaj. Im szybciej się tym zajmiemy, tym lepiej.
Justin wstaje. Składa pocałunek na moim policzku i wychodzi mówiąc, że wróci za pięć minut. Kiedy drzwi wydają z siebie cichy trzask oznaczający wyjście Justin'a moja mama uśmiecha się do mnie szeroko. Z jednej strony chce mi się śmiać, a z drugiej ten uśmiech wydaje się niepokojący.
- Co? - pytam.
Wzrusza ramionami, a uśmiech nie schodzi z jej ust.
- Nic - odpowiada. - Po prostu widzę jak on się na ciebie patrzy. Wasz powrót do siebie to coś poważnego?
Teraz nie wygląda jak moja mama, tylko jak podniecona najlepsza przyjaciółka, która kibicuje jakiejś parze. Jej uśmiech jest tak zarażający, że nie mogę się nie uśmiechnąć.
- Chyba tak - odpowiadam szczęśliwa.
- Po tym jak wyjechałaś, rozmawiałam z Ryan'em. On mówił, że to już pewny powrót, a ja obstawiałam, że zaraz znowu zerwiecie.
- Mamo! - zaczynam ostrzegająco.
Jej zachowanie serio mnie niepokoi. Ona i Ryan czasami potrafią zachowywać się jak dzieci.
W tym samym momencie ktoś wchodzi do domu. Przez chwilę myślę, że to Justin, ale gdy głowa Ryan'a wychyla się przez drzwi uśmiecham się szeroko i wstaję żeby go przytulić.
- Ryan! - mówię głośno i rzucam mu się w ramiona.
Zaczyna się śmiać i odwzajemnia uścisk.

||Justin||
 Po oddaniu dokumentów razem z Sam jadę do siebie do domu. Dziewczyna ma u mnie nocować, co cholernie mnie cieszy. Dziwi mnie to, że jej mama nie robiła co do tego problemów. Sam jest dorosła, ale jej rodzicielka czasami przesadza co do nadopiekuńczości. Oh i chyba w końcu mnie polubiła, bo nagle całkowicie zmieniła do mnie podejście.
 Wchodzimy do domu, a ja pierwsze co robię to zostawiam walizki w wejściu i idę do swojego pokoju. Dobrze, że rodzice nie wrócili tutaj ze mną. Te Święta były dla mnie pieprzoną torturą. Gdzie się nie spojrzałem stałą "przyzwoitka", która pilnowała, żebym nawet nie mógł dotknąć własnej dziewczyny. Krótko mówiąc, dawno nie pieprzyłem i dosłownie jestem tym sfrustrowany. Mam dwadzieścia jeden lat, a mając taką dziewczynę przy boku jaką jest Sam powinienem uprawiać z nią seks codziennie. Albo i dwa razy dziennie. Przy takim kimś jak ona nie da się myśleć o czymś innym.
Po prostu się nie da.
- Co robisz? - pytam przystając w wejściu swojego pokoju, gdy zauważam, że blondynka nie idzie za mną.
- Wnoszę walizki - warczy na mnie z dołu.
Przewracam oczami i schodzę na dół. Zauważam w wejściu Sam, która najwyraźniej przymierza się do tego, żeby wnieść walizki na górę.
- Chodź wariatko - mówię po czym podchodzę do niej i przerzucam ją sobie przez ramię.
Słyszę jej pisk, więc zaczynam chichotać.
- Trzeba je wnieść - podnosi głos, ale ja puszczam tę uwagę mimo uszu.
Niosąc ją na górę nie oszczędzam sobie trzymania rąk na jej zgrabnym tyłku.
Tak to zdecydowanie jedna z moich ulubionych czynności. Wchodzę do pokoju i rzucam ją zdecydowanie, ale zarazem delikatnie na moje idealnie wyścielone łóżko.
Kładę się na nią i z uśmiechem łączę nasze usta. Wygląda niesamowicie śmiesznie kiedy się na mnie denerwuje. Bez ostrzeżenia wkładam jej język do buzi. Jedną ręką podpieram się po jej lewej stronie głowy, a drugą kładę na jej piesi. Sam cicho wzdycha. Zaskakuje mnie, gdy przekręca nas tak, że teraz ona jest na górze. Uśmiecha się cwanie, a ja odwzajemniam ten gest. Wiem, że się ze mną droczy, ale to cholernie seksowne. Nachyla się i całuje mnie delikatnie w zarys mojej szczęki idąc coraz niżej.

Gdy dziewczyna zasysa się na mojej szyi ściskam jej pośladki. Mój mózg ustawia się już tylko na jej ciało, dotyk i to, że naprawdę chcę się z nią kochać. Nie potrafię myśleć o niczym innym. Podnoszę jej koszulkę i dokładnie w tym momencie przypominam sobie o czymś co rujnuje całe moje plany na nasz wieczór.
Kurwa.

- Nie mam prezerwatyw - jestem tak podniecony, że wypowiadam te słowa zachrypniętym, słabym głosem.
Sam z szybkim oddechem odsuwa się ode mnie. Czuję wzwód, który powstał dzięki temu jak się o mnie ocierała i to mnie aż boli.
- Cholera - wzdycha schodząc ze mnie.
Zostawia mnie siedzącego na rogu łóżka i wstaje.
- Może to i lepiej - mamrocze pod nosem poprawiając swoją koszulkę. - Pewnie Dylan i reszta zaraz przyjdą.
Kurwa mać.
Nie ma słów, które opiszą jak bardzo jestem wkurwiony na samego siebie w tym momencie. Przez ostatnie kilka lat biorę ze sobą prezerwatywy zawsze i wszędzie. Nie wiem dlaczego ich zapomniałem. Może dlatego, że w domu mojej babci nie miałem co liczyć na jakikolwiek seks.
- Kurwa - przeklinam i opadam plecami na łóżko.
Jestem zły i sfrustrowany. Stoi mi i jedyne o czym teraz marzę to po prostu pieprzyć się z dziewczyną stojącą przede mną.
- Przepraszam - uśmiecha się przepraszająco patrząc się na moje krocze.
Widać, że jest jej głupio i jest zawstydzona z tego powodu.
Unoszę dłoń, aby pokazać, że wszystko ze mną okej, chociaż to gówno prawda. Ale przecież nie zmuszę jej do seksu bez zabezpieczenia. Sam tego nie chcę.
Oczy mam zasłonięte swoimi dłońmi, więc nic nie widzę.
Słyszę szmer, a po chwili czuję jej ręce na na zamku moich spodni.
- Co robisz?
Podnoszę się na łokciach i obserwuję jej poczynania. Dziewczyna wygląda na jeszcze bardziej zawstydzoną.
- To - wskazuje ręka na mój wzwód. - Moja wina. Więc chce ci pomóc.
Rozpina mi rozporek, a ja przytrzymuje jej dłoń swoją.
- Nie musisz. Pamiętam jak w liceum zrobiłaś mi awanturę o to, że nie robisz takich rzeczy - przypominam jej z uniesionymi brwiami.
To prawda. Ta dziewczyna jest na tyle nieśmiała, że robienie loda był dla niej tematem tabu. Nigdy mi to bardzo nie przeszkadzało. W końcu każdy z nas ma jakieś zasady. Skoro to jest ta jej, to szanuję to.
- Zmieniłam zdanie - mamrocze niepewnie. - Nie chciałam tego robić, bo po prostu się na tym nie znam... - wyznaje cicho.
Kurwa, nie wiem czy w jakiś sposób uda mi się to przetrwać. Samo wyobrażenie ust Sam na moim członku dosłownie doprowadza mnie do orgazmu.
Nie musi mnie długo przekonywać do tego, że sama chce to zrobić. Zdejmuję z siebie spodnie, a gdy dziewczyna zsuwa moje bokserki - pomagam jej w tym. Obserwuję jak na jej policzki wpływa rumieniec, gdy spogląda raz na mojego członka, a raz na mnie. Ona jest zawstydzona, a ja mam ochotę kurwa skakać ze szczęścia. Rumieńce na jej policzkach tylko dodają jej uroku.
Wyciąga swoją drobną dłoń i ściskając go porusza nią raz w górę, raz w dół. W pierwszej chwili chcę zamknąć powieki, ale powstrzymuję się. Chcę to widzieć. W pierwszych chwilach wygląda nieswojo, ale z każdą kolejną chwilą widać coraz więcej pewności na jej twarzy. Ciągle walczę z tym, żeby nie zamknąć oczu z przyjemności jaką mi tym daje. Obsuwam się trochę niżej na łokciach, a mój oddech staje się płytki i przerywany.
- Weź go do buzi, Sam - sapię błagalnie, a ona od razu spełnia moją prośbę.
Dotyka go ustami i już za chwilę czuję na sobie jej język. Patrzę jak niepewnie pomaga sobie ręką i zamiast wziąć go głębiej zasysa się na główce.
- O kurwa - warczę, a mój oddech nienaturalnie przyśpiesza.
Jej język zatacza kółka na moim członku i bierze go głębiej. Jakby chciała się ze mną jeszcze bardziej drażnić, gdy porusza głową z członkiem w moich ustach podnosi wzrok i spogląda prosto w moje oczy.
Ja pierdole.
Wlepia we mnie swoje niewinne zielone tęczówki nie przerywając przy tym tego co robi. Wygląda jak pieprzony anioł. Albo raczej diabeł w ciele anioła, bo anioły nie robią takich rzeczy.
- Kurwa, kurwa kurwa - jedyne co potrafię w tym momencie robić, to po prostu przeklinać, bo żadne inne słowa nie przychodzą mi na myśl.
Widok tej blondynki w takim momencie i z tym zajebistym spojrzeniem jest najbardziej nieprzyzwoitą rzeczą jaką kiedykolwiek widziałem.
Przyśpiesza swoje ruchy, poruszając się w przód i w tył, a ja ciągle wyrzucam z siebie coraz to inne przekleństwa. Przysięgam, że Sam robiąca coś takiego jest najbardziej seksowniejszą rzeczą na świecie. Głęboka wibracja przechodzi przez całe moje ciało i dokładnie w momencie, w którym ona się ode mnie odsuwa, dochodzę.
Padam plecami na łóżko i próbuję uspokoić oddech. Nie chcę jej mówić jak wiele dziewczyn robiło mi loda, bo pewnie jej by się to nie spodobało, ale jeszcze nigdy nie czułem czegoś takiego.
- Żyjesz? - pyta patrząc się na mnie z delikatnym, rozbawionym uśmiechem.
Podnoszę się, nakładam spodnie i siadam znowu na łóżku ciągnąc ją w swoją stronę.
- Nie jestem pewien - mamroczę i ostrożnie przekręcam nas tak, że dziewczyna jest teraz pode mną.
- Co ty robisz? - pyta, gdy bez jej pozwolenia zdejmuję z niej bluzkę.
Rozpinam jej rozporek od krótkich spodenek i na tyle ile mi się udaje zsuwam je z niej.
- Chyba nie myślałaś, że cię tak zostawię? - pytam patrząc się na nią spod podniesionych brwi.
Sam kręci głową i chce się podnieść.
- O nie, nie ma mowy. Oni naprawdę zaraz przyjdą - mówi próbując się wykręcić.
Wiem, że się boi i to jest jej jedyny powód  dla którego wykręca się przyjściem naszych znajomych.
Uśmiecham się do niej cwanie i wkładam jej rękę pod plecy.
- Daj mi trzy minuty - odpowiadam pewny siebie, a ona lekko rozbawiona unosi brwi.
Zwinnym ruchem dłoni odpinam jej stanik i odrzucam gdzieś na bok. Zatrzymuję dłoń na jej gumce od majtek, bo w tym samym momencie ona znowu się odzywa.
- Nie wiem czy to dobry--
- Zaufaj mi - przerywam jej, patrząc się na nią przeszywającym wzrokiem.
Chwilę to trwa, ale powoli przytakuje mi głową i przestaje walczyć.
Dwoma palcami zsuwam jej bieliznę i staje się cała naga. Kątem oka widzę jak kładzie głowę na poduszkę i zaczyna gapić się w sufit.
Sunę opuszkami paców po wewnętrznej stronie jej ud, a ona sama rozszerza nogi. Wiem, że chce żebym dotknął ją tam palcami. Zaskakuję ją, gdy zamiast palców nachylam się i przyciskam usta do jej strefy.
- O cholera - jęczy wyginając się.
Kładzie dłonie w moje włosy, ale ja zdecydowanym ruchem zabieram je i przyciskam po obu stronach materacu. Przymykam oczy i gdy wkładam w nią język jej jęki stają się jeszcze głośniejsze. Chcę drażnić się z nią tak jak ona robiła to chwilę wcześniej, więc odsuwam się, ale nadal jestem na tyle blisko, że mój przyśpieszony oddech ona może odczuć pomiędzy swoimi nogami.
- Justin... - jęczy błagalnie i podnosi lekko głowę.
Uśmiecham się cwanie ciągle trzymając jej nadgarstki przy łóżku.
- Poproś - mruczę.
- Przestań - odwarkuje sfrustrowana. - Po prostu to zrób.
Przybliżam się jeszcze bliżej.
- Co?
Wiem, że była bliska orgazmu, a uczucie jej teraz towarzyszące musi być nieznośne, ale uwielbiam kiedy mnie błaga. Po prostu to uwielbiam.
- Chcę poczuć w sobie twój język - mamrocze, a mi te słowa w zupełności wystarczają.
Nachylam się i znowu przykładam do niej usta. Mój język zatacza kółka na jej czułym punkcie i puszczam jej dłonie, aby mogła znowu włożyć je w moje włosy. Ciągnie za końcówki co niesamowicie mnie podnieca. Przyciskam się do niej jeszcze mocniej i zasysam na jej czułym punkcie.
- Kurwa - jęczy przeciągle.
Jej coraz głośniejsze krzyki dają mi do zrozumienia, że jest coraz bliżej końca, więc aby dać jej jeszcze więcej przyjemności wkładam w nią dwa palce. Ruszam nimi kilka razy, a ona wygina się jak kotka i jęczy po raz ostatni.
Odsuwam się od niej i wstaję, aby mieć dobry widok na jej nagie ciało. Oblizuję usta i uśmiecham się, gdy słyszę dzwonek do drzwi. Sam podnosi lekko głowę, a ja spoglądam jej w oczy.
- Nawet mniej niż trzy minuty - mówię z pewnością w głosie. - Ubierz się kochanie.
Po tych słowach zbiegam na dół żeby otworzyć drzwi znajomym.
Wbiegam do holu i w tym samym momencie one otwierają się same. Mam jeszcze trochę zbyt nienaturalnie przyśpieszony oddech.
- Czemu tobie zawsze tak długo zajmuje otwieranie drzwi? - pyta Liam wchodząc do środka.
Zanim idzie Rita i Dylan.
Najlepszy przyjaciel mojej dziewczyny patrzy się na mnie i uśmiecha cwanie.
- Przeszkodziliśmy w czymś?
Spoglądam w lustro wiszące obok mnie. Mam pogniecione ciuchy, a moje włosy są poprzekręcane na różne strony. Wyglądam jak świeżo po seksie.
Patrzę się na nich i zauważam, że nie tylko Dylan się uśmiecha. Każdy z nich ma na ustach taki sam uśmiech. Poszerza się, gdy Sam schodzi po schodach poprawiając sobie włosy.
- Pierdol się - odpowiadam mu ze śmiechem.
Blondyna wygląda tak jakby nie wiedziała o co chodzi, ale zanim zdąży się zapytać ktoś znowu dzwoni do drzwi. Marszczę brwi. Nikogo więcej nie zapraszałem.
  Podchodzę do nich, otwieram je i jestem na tyle zdziwiony, że nie mówię ani słowa kiedy ta osoba przechodzi przez próg mojego domu.
- Cześć - mówi z nieśmiałym uśmiechem Megan
****

Udało mi się! Nie wiem jakim cudem, bo ta niedziela jest jakoś dziwnie żmudna i zarazem bardzo pracowita :")

Ostatnio rozmyślałam nad tym blogiem i stwierdziłam, że zrobię 30 rozdziałów + Epilog, więc coraz bliżej końca. Wiem, że pewnie nie każdy będzie zadowolony, ale nic nie może trwać wiecznie. :")
Niestety.

Next - Środa/ Piątek

Już mam napisane praktycznie wszystko oprócz ostatniego rozdziału i Epilogu, więc jak aktywność na blogu będzie duża mogę wstawiać coś nawet codziennie haha :D

Kocham xx
Victoria







34 komentarze:

  1. Jestem za wstawianie codziennie ♥ kocham tego bloga i jego pierwszą część i w ogóle świetnie piszesz. Masz już plany na kolejne opowiadanie? Mam nadzieję, że tak, bo naprawdę uzależniłam się od czytania twoich ff *.* rozdział hmmm gorący /lubię to, ale ciii :D Sam jest naprawdę urocza, a Justin... no brak mi słów, taki z niego misiak. KOCHAM SIELANKI W ROZDZIAŁACH ♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś już tam się tworzy w mojej głowie haha :D Dziękuję ♡

      Usuń
  2. Nie mam słów!😍
    Jak skończysz to opowiadanie To chyba umrę hahha
    Koniecznie musisz zacząć pisać nowe😘

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurwa kurwa kurwa co się dzieje, omg, kocham to 😭😍
    Dlaczego ty mi to robisz, chociaż w sumie to dobrze, że to robisz! 😂
    Poprawiłaś mi humor, kurcze, brawo, nikomu sie nie udało! 👏
    Jestem zła jeszcze, że będzie tylko 30 rozdziałów ale to przeżyje bo wiem, że to będą najlepsze rozdziały, w sumie tak każde 😂
    Czekam niecierpliwie na następny, pozdrawiam, życzę weny na te ostatnie części, czasu też życzę i do napisania 😂❤

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudo jak zwykle :D
    Sam robi sie niegrzeczna ;33 więcej takich scen poproszę ;33
    Jak najbardziej możesz wstawiać rozdziały codziennie, myślę że nikt sie nie obrazi :D / Julie

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja sobie nie wyobrazam zyc bez return... moja codziennoscia jest wchodzenie i sorawdzue czy nie dodalas rozdzialu omg

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak ma wygladac moje zycie bez return? Aha ja tego nie przeżyje okej? A rozdział jest cholernie dobry!😏

    OdpowiedzUsuń
  7. Maatkooo ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie mogę uwierzyć, że to prawie koniec ���� kocham ten ff ❤️❤️ Uwielbiam jak piszesz i mam nadzieję, że już masz pomysły na kolejne świetne i wciągające ff ���� oczywiście jeste za! Za wstawianiem codziennie... Zreszta kto by nie był?! Hah... Czekam z niecierpliwieniem ����

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak tylko zaczął się ubierać pomyślałam, że ją tak zostawi bez niczego. Szczerze mówiąc ulżyło mi, że teraz nie był samolubnym dupkiem😉

    Ogólnie jestem tu z polecenia koleżanki. Kilka miesięcy temu wspomniała, że czyta Return. Dlatego ja też sięgnęłam najpierw po Blogging i teraz to. Nie licząc kilkunastu rozdziałów pierwszej części, to przeczytałam wszystko w kilka dni i nie żałuję, bo to jest naprawdę dobre. W wolniejszej chwili zacznę The Secret Agreement, bo to też pewnie będzie świetne, no i z chęcią przeczytam Twoje kolejne opowiadania.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeju to opowiadanie jest tak cudowne ❤️
    Juz mi przykro na myśl ze ma sie skończyć �� Ale mam nadzieje ze kolejne opowiadania będą równie udane ��

    OdpowiedzUsuń
  11. O bozee czekam na kolejny ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. O Jezu to było boskie <3 kocham kocham.
    Myślałam aby po zakończeniu pisać inna opowieść? Pozdrawiam cieplutko :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Mam już pomysł, ogólny zarys fabuły, więc tak szybko się mnie nie pozbędziecie haha :D :*

      Usuń
  13. ♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  14. Czekam na następny ♡♡

    OdpowiedzUsuń
  15. Och rozdział jest cuuudowny, choc jak dla mnie zbyt dużo erotyki (ale to mój problem).
    Przeczytałam twoja notkę pod rozdziałem i powiem ci szczerze ze pierwszy raz boje sie ze opowiadanie skończy sie smutno. Błagam nie rób tego!! Niech nastąpi koniec świata, wszyscy sie pozabijają, zniknął... cokolwiek tylko niech ONI BĘDĄ RAZEM!! Plissssss Generalnie nie lubię wesołych zakończeń ale jak ten blog jest wyjątkowy!! Musi sie dobrze skończyć!! Plissss

    OdpowiedzUsuń
  16. Masz inne opowiadania? Gdzie je mogę znaleźć?
    Vo to opowiadanie jest SuPeR i chciałabym przeczytać jeszcze cos twojego jeśli masz

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozdzial cudny, ja nie chce końca :(

    OdpowiedzUsuń
  18. Tez nie chce końca 😞😣

    OdpowiedzUsuń
  19. Jej, aż nie mogłam się doczekać *.* Rozdział jak zawsze super. No Justin miał niezłą niespodziankę xd Już nie mogę doczekać się nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Już nie moge doczekać się kolejnego rozdziału to ff jest po prostu MEGA a ty jesteś niesamowita.

    OdpowiedzUsuń
  21. Jaaak ja cie kooocham!!! Tyle chyba wystarczy zebys wiedziala ze uwielbiam tego bloga!!

    OdpowiedzUsuń
  22. hej :) niestety nie wyświetla mi się cały rozdział i kończy się na momencie w którym on krzyczy "kurwa, kurwa, kurwa" :(
    ale mimo wszytko początek jest mega ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam u siebie dokładnie to samo. Zaznacz całą stronę (Ctrl+A) i zobaczysz cały tekst ;)

      Usuń
    2. Dzięki za informację x Czy teraz wszystko widać?
      U mnie już dobrze się wyświetla :)

      Usuń
    3. Tak, teraz jest wszyściutko :)

      Usuń
    4. O, dzięki Ci bardzo, działa ;)

      Usuń
  23. Swietny ♥ !! troche akcji by sie przydalo ale jest Megan wiec moze cos namiesza :D /Wera.

    OdpowiedzUsuń