||Sam||
Święta mijają bardzo
szybko. Po poznaniu rodziny Justin'a moment, w którym muszę wyjechać staje się
bardzo ciężki. Wieczorem rozmawiałam ze swoim chłopakiem i stwierdziłam, że nie
chcę spędzać Sylwestra bez niego. Zadzwoniłam do taty i powiedziałam mu, że w
tym roku jednak zrezygnuję. Nie był jakoś bardzo zaskoczony.
- Kiedy twoja mama powiedziała mi, że Święta spędzasz z
Justin'em tylko czekałem na twój telefon z tą informacją - odpowiada ze
śmiechem.
Więc koniec końcem
wyszło tak, że wracam do San Diego razem z Justin'em. Moja mama i Ryan już tam
są. Mam nadzieję, że zanim wyjedziemy gdzieś razem na Sylwestra uda mi się z
nią porozmawiać na temat wydalenia Justin'a. Jego rodzice zostają w Kanadzie.
- Jesteście głodni? -
pyta moja mama, gdy tylko przekraczamy próg domu.
- Nie dziękuję - odpowiadam siadając przy stole.
- A co masz? - głowa Justin'a wyłania się z holu.
Uśmiechnięty i jak zawsze miły wita się z moją mamą. To
niemożliwe jak bardzo owiną ją sobie wokół palca. Ona go uwielbia.
- Zrobiłam lazanię - odpowiada i nakłada na dwa talerze.
Jeden bierze sobie, a drugi kładzie na stole obok mnie
Justin'owi. Nawet nie musi się pytać czy chce.
- Dziękuję - odpowiada zadowolony i siada obok mnie.
Przewracam oczami na to ich śmieszne zachowanie. Brązowooki
to zauważa i tylko cmoka do mnie w powietrzu.
- Jak tam święta? - pyta siadając obok nas.
- Było świetnie - odpowiadam biorąc łyka ówcześnie nalanej
wody. - Gdzie Ryan? - zmieniam temat nie chcąc się rozgadywać.
- Pojechał do sklepu. Zaraz powinien być z powrotem -
odpowiada moja matka.
Przez chwilę jedzą w ciszy, a ja zaczynam przeglądać portale
społecznościowe na telefonie. Justin śmiesznie wygląda jedząc lazanię, więc
nagrywam go i dając śmieszny podpis wrzucam na snapchata. Zabije mnie za to,
ale to dopiero później.
- Właśnie - zaczyna mama przypominając sobie o czymś. -
Opowiedzcie mi o tej sprawie z wydaleniem.
Justin bierze łyk wody, a ja spoglądam na niego wyczekująco.
Blokuję telefon i odkładam go na stół. To poważny temat.
- Mojej byłej ojciec jest dyrektorem na Stanford - zaczyna.
Widać, że mówienie o Emmie i to przy mojej mamie jest dla niego nieswoje. -
Trochę jej odwaliło i po naszym zerwaniu zaczęła grozić mi tym, że jeszcze mnie
załatwi. Kolejnego dnia zostałem wezwany do budynku administracji. Kiedy tam
poszedłem jej ojciec powiedział mi, że dostał informacje i dowody na to, że
sprzedaję narkotyki na terenie kampusu, ale też nie tylko tam. Jeżeli mam być
szczery, to nie miałem zbyt wiele do gadania. Po prostu dał mi pismo z
odejściem z uniwersytetu, powiedział, że i tak idzie mi na rękę i kazał wyjść.
- A co z tymi dowodami? Nie pokazał ci ich? - Mama opiera
głowę na rękach, a jej mina pokazuje, że już zainteresowała się tą sprawą.
- Nie. Zgaduję, że nawet ich nie ma. Po prostu wierzy swojej
córeczce na słowo, a każdy na uniwersytecie będzie się bał podważyć jego
autorytet. To raczej działa w ten sposób, a fakt, że zostałem wydalony z Brown
w ogóle mi nie pomaga.
- Masz rację - odpowiada przytakując. - Ale to nie jest
stracona sprawa.
- Myślisz, że da się coś z tym zrobić? - odzywam się po raz
pierwszy.
Moja mama uśmiecha się skromnie, ale też dumnie i przytakuje
głową.
- Oczywiście, że tak. Zajmowałam się o wiele gorszymi
sprawami - odpowiada i znowu zwraca się do Justin'a - Masz te dokumenty, które
ci dał?
Justin przytakuje głową.
- Są w domu, tutaj w San Diego. Mogę po nie pojechać -
proponuje, a moja mama się zgadza.
- Przywieź mi je tutaj. Im szybciej się tym zajmiemy, tym
lepiej.
Justin wstaje. Składa pocałunek na moim policzku i wychodzi
mówiąc, że wróci za pięć minut. Kiedy drzwi wydają z siebie cichy trzask
oznaczający wyjście Justin'a moja mama uśmiecha się do mnie szeroko. Z jednej
strony chce mi się śmiać, a z drugiej ten uśmiech wydaje się niepokojący.
- Co? - pytam.
Wzrusza ramionami, a uśmiech nie schodzi z jej ust.
- Nic - odpowiada. - Po prostu widzę jak on się na ciebie
patrzy. Wasz powrót do siebie to coś poważnego?
Teraz nie wygląda jak moja mama, tylko jak podniecona najlepsza
przyjaciółka, która kibicuje jakiejś parze. Jej uśmiech jest tak zarażający, że
nie mogę się nie uśmiechnąć.
- Chyba tak - odpowiadam szczęśliwa.
- Po tym jak wyjechałaś, rozmawiałam z Ryan'em. On mówił, że
to już pewny powrót, a ja obstawiałam, że zaraz znowu zerwiecie.
- Mamo! - zaczynam ostrzegająco.
Jej zachowanie serio mnie niepokoi. Ona i Ryan czasami
potrafią zachowywać się jak dzieci.
W tym samym momencie ktoś wchodzi do domu. Przez chwilę
myślę, że to Justin, ale gdy głowa Ryan'a wychyla się przez drzwi uśmiecham się
szeroko i wstaję żeby go przytulić.
- Ryan! - mówię głośno i rzucam mu się w ramiona.
Zaczyna się śmiać i odwzajemnia uścisk.
||Justin||
Po oddaniu dokumentów
razem z Sam jadę do siebie do domu. Dziewczyna ma u mnie nocować, co cholernie
mnie cieszy. Dziwi mnie to, że jej mama nie robiła co do tego problemów. Sam
jest dorosła, ale jej rodzicielka czasami przesadza co do nadopiekuńczości. Oh
i chyba w końcu mnie polubiła, bo nagle całkowicie zmieniła do mnie podejście.
Wchodzimy do domu, a
ja pierwsze co robię to zostawiam walizki w wejściu i idę do swojego pokoju.
Dobrze, że rodzice nie wrócili tutaj ze mną. Te Święta były dla mnie pieprzoną
torturą. Gdzie się nie spojrzałem stałą "przyzwoitka", która
pilnowała, żebym nawet nie mógł dotknąć własnej dziewczyny. Krótko mówiąc,
dawno nie pieprzyłem i dosłownie jestem tym sfrustrowany. Mam dwadzieścia jeden
lat, a mając taką dziewczynę przy boku jaką jest Sam powinienem uprawiać z nią
seks codziennie. Albo i dwa razy dziennie. Przy takim kimś jak ona nie da się
myśleć o czymś innym.
Po prostu się nie da.
- Co robisz? - pytam przystając w wejściu swojego pokoju,
gdy zauważam, że blondynka nie idzie za mną.
- Wnoszę walizki - warczy na mnie z dołu.
Przewracam oczami i schodzę na dół. Zauważam w wejściu Sam,
która najwyraźniej przymierza się do tego, żeby wnieść walizki na górę.
- Chodź wariatko - mówię po czym podchodzę do niej i
przerzucam ją sobie przez ramię.
Słyszę jej pisk, więc zaczynam chichotać.
- Trzeba je wnieść - podnosi głos, ale ja puszczam tę uwagę
mimo uszu.
Niosąc ją na górę nie oszczędzam sobie trzymania rąk na jej
zgrabnym tyłku.
Tak to zdecydowanie jedna z moich ulubionych czynności.
Wchodzę do pokoju i rzucam ją zdecydowanie, ale zarazem delikatnie na moje
idealnie wyścielone łóżko.
Kładę się na nią i z uśmiechem łączę nasze usta. Wygląda
niesamowicie śmiesznie kiedy się na mnie denerwuje. Bez ostrzeżenia wkładam jej
język do buzi. Jedną ręką podpieram się po jej lewej stronie głowy, a drugą
kładę na jej piesi. Sam cicho wzdycha. Zaskakuje mnie, gdy przekręca nas tak,
że teraz ona jest na górze. Uśmiecha się cwanie, a ja odwzajemniam ten gest.
Wiem, że się ze mną droczy, ale to cholernie seksowne. Nachyla się i całuje
mnie delikatnie w zarys mojej szczęki idąc coraz niżej.
Gdy dziewczyna zasysa się na mojej szyi ściskam jej
pośladki. Mój mózg ustawia się już tylko na jej ciało, dotyk i to, że naprawdę
chcę się z nią kochać. Nie potrafię myśleć o niczym innym. Podnoszę jej
koszulkę i dokładnie w tym momencie przypominam sobie o czymś co rujnuje całe
moje plany na nasz wieczór.
Kurwa.
- Nie mam prezerwatyw - jestem tak podniecony, że wypowiadam
te słowa zachrypniętym, słabym głosem.
Sam z szybkim oddechem odsuwa się ode mnie. Czuję wzwód,
który powstał dzięki temu jak się o mnie ocierała i to mnie aż boli.
- Cholera - wzdycha schodząc ze mnie.
Zostawia mnie siedzącego na rogu łóżka i wstaje.
- Może to i lepiej - mamrocze pod nosem poprawiając swoją
koszulkę. - Pewnie Dylan i reszta zaraz przyjdą.
Kurwa mać.
Nie ma słów, które opiszą jak bardzo jestem wkurwiony na
samego siebie w tym momencie. Przez ostatnie kilka lat biorę ze sobą
prezerwatywy zawsze i wszędzie. Nie wiem dlaczego ich zapomniałem. Może
dlatego, że w domu mojej babci nie miałem co liczyć na jakikolwiek seks.
- Kurwa - przeklinam i opadam plecami na łóżko.
Jestem zły i sfrustrowany. Stoi mi i jedyne o czym teraz
marzę to po prostu pieprzyć się z dziewczyną stojącą przede mną.
- Przepraszam - uśmiecha się przepraszająco patrząc się na
moje krocze.
Widać, że jest jej głupio i jest zawstydzona z tego powodu.
Unoszę dłoń, aby pokazać, że wszystko ze mną okej, chociaż
to gówno prawda. Ale przecież nie zmuszę jej do seksu bez zabezpieczenia. Sam
tego nie chcę.
Oczy mam zasłonięte swoimi dłońmi, więc nic nie widzę.
Słyszę szmer, a po chwili czuję jej ręce na na zamku moich
spodni.
- Co robisz?
Podnoszę się na łokciach i obserwuję jej poczynania.
Dziewczyna wygląda na jeszcze bardziej zawstydzoną.
- To - wskazuje ręka na mój wzwód. - Moja wina. Więc chce ci
pomóc.
Rozpina mi rozporek, a ja przytrzymuje jej dłoń swoją.
- Nie musisz. Pamiętam jak w liceum zrobiłaś mi awanturę o
to, że nie robisz takich rzeczy - przypominam jej z uniesionymi brwiami.
To prawda. Ta dziewczyna jest na tyle nieśmiała, że robienie
loda był dla niej tematem tabu. Nigdy mi to bardzo nie przeszkadzało. W końcu
każdy z nas ma jakieś zasady. Skoro to jest ta jej, to szanuję to.
- Zmieniłam zdanie - mamrocze niepewnie. - Nie chciałam tego
robić, bo po prostu się na tym nie znam... - wyznaje cicho.
Kurwa, nie wiem czy w jakiś sposób uda mi się to przetrwać.
Samo wyobrażenie ust Sam na moim członku dosłownie doprowadza mnie do orgazmu.
Nie musi mnie długo przekonywać do tego, że sama chce to
zrobić. Zdejmuję z siebie spodnie, a gdy dziewczyna zsuwa moje bokserki -
pomagam jej w tym. Obserwuję jak na jej policzki wpływa rumieniec, gdy spogląda
raz na mojego członka, a raz na mnie. Ona jest zawstydzona, a ja mam ochotę
kurwa skakać ze szczęścia. Rumieńce na jej policzkach tylko dodają jej uroku.
Wyciąga swoją drobną dłoń i ściskając go porusza nią raz w
górę, raz w dół. W pierwszej chwili chcę zamknąć powieki, ale powstrzymuję się.
Chcę to widzieć. W pierwszych chwilach wygląda nieswojo, ale z każdą kolejną
chwilą widać coraz więcej pewności na jej twarzy. Ciągle walczę z tym, żeby nie
zamknąć oczu z przyjemności jaką mi tym daje. Obsuwam się trochę niżej na
łokciach, a mój oddech staje się płytki i przerywany.
- Weź go do buzi, Sam - sapię błagalnie, a ona od razu
spełnia moją prośbę.
Dotyka go ustami i już za chwilę czuję na sobie jej język.
Patrzę jak niepewnie pomaga sobie ręką i zamiast wziąć go głębiej zasysa się na
główce.
- O kurwa - warczę, a mój oddech nienaturalnie przyśpiesza.
Jej język zatacza kółka na moim członku i bierze go głębiej.
Jakby chciała się ze mną jeszcze bardziej drażnić, gdy porusza głową z
członkiem w moich ustach podnosi wzrok i spogląda prosto w moje oczy.
Ja pierdole.
Wlepia we mnie swoje niewinne zielone tęczówki nie
przerywając przy tym tego co robi. Wygląda jak pieprzony anioł. Albo raczej
diabeł w ciele anioła, bo anioły nie robią takich rzeczy.
- Kurwa, kurwa kurwa - jedyne co potrafię w tym momencie
robić, to po prostu przeklinać, bo żadne inne słowa nie przychodzą mi na myśl.
Widok tej blondynki w takim momencie i z tym zajebistym
spojrzeniem jest najbardziej nieprzyzwoitą rzeczą jaką kiedykolwiek widziałem.
Przyśpiesza swoje ruchy, poruszając się w przód i w tył, a
ja ciągle wyrzucam z siebie coraz to inne przekleństwa. Przysięgam, że Sam
robiąca coś takiego jest najbardziej seksowniejszą rzeczą na świecie. Głęboka
wibracja przechodzi przez całe moje ciało i dokładnie w momencie, w którym ona
się ode mnie odsuwa, dochodzę.
Padam plecami na łóżko i próbuję uspokoić oddech. Nie chcę
jej mówić jak wiele dziewczyn robiło mi loda, bo pewnie jej by się to nie
spodobało, ale jeszcze nigdy nie czułem czegoś takiego.
- Żyjesz? - pyta patrząc się na mnie z delikatnym,
rozbawionym uśmiechem.
Podnoszę się, nakładam spodnie i siadam znowu na łóżku
ciągnąc ją w swoją stronę.
- Nie jestem pewien - mamroczę i ostrożnie przekręcam nas
tak, że dziewczyna jest teraz pode mną.
- Co ty robisz? - pyta, gdy bez jej pozwolenia zdejmuję z
niej bluzkę.
Rozpinam jej rozporek od krótkich spodenek i na tyle ile mi
się udaje zsuwam je z niej.
- Chyba nie myślałaś, że cię tak zostawię? - pytam patrząc
się na nią spod podniesionych brwi.
Sam kręci głową i chce się podnieść.
- O nie, nie ma mowy. Oni naprawdę zaraz przyjdą - mówi
próbując się wykręcić.
Wiem, że się boi i to jest jej jedyny powód dla którego wykręca się przyjściem naszych
znajomych.
Uśmiecham się do niej cwanie i wkładam jej rękę pod plecy.
- Daj mi trzy minuty - odpowiadam pewny siebie, a ona lekko
rozbawiona unosi brwi.
Zwinnym ruchem dłoni odpinam jej stanik i odrzucam gdzieś na
bok. Zatrzymuję dłoń na jej gumce od majtek, bo w tym samym momencie ona znowu
się odzywa.
- Nie wiem czy to dobry--
- Zaufaj mi - przerywam jej, patrząc się na nią
przeszywającym wzrokiem.
Chwilę to trwa, ale powoli przytakuje mi głową i przestaje
walczyć.
Dwoma palcami zsuwam jej bieliznę i staje się cała naga.
Kątem oka widzę jak kładzie głowę na poduszkę i zaczyna gapić się w sufit.
Sunę opuszkami paców po wewnętrznej stronie jej ud, a ona
sama rozszerza nogi. Wiem, że chce żebym dotknął ją tam palcami. Zaskakuję ją,
gdy zamiast palców nachylam się i przyciskam usta do jej strefy.
- O cholera - jęczy wyginając się.
Kładzie dłonie w moje włosy, ale ja zdecydowanym ruchem
zabieram je i przyciskam po obu stronach materacu. Przymykam oczy i gdy wkładam
w nią język jej jęki stają się jeszcze głośniejsze. Chcę drażnić się z nią tak
jak ona robiła to chwilę wcześniej, więc odsuwam się, ale nadal jestem na tyle
blisko, że mój przyśpieszony oddech ona może odczuć pomiędzy swoimi nogami.
- Justin... - jęczy błagalnie i podnosi lekko głowę.
Uśmiecham się cwanie ciągle trzymając jej nadgarstki przy
łóżku.
- Poproś - mruczę.
- Przestań - odwarkuje sfrustrowana. - Po prostu to zrób.
Przybliżam się jeszcze bliżej.
- Co?
Wiem, że była bliska orgazmu, a uczucie jej teraz
towarzyszące musi być nieznośne, ale uwielbiam kiedy mnie błaga. Po prostu to
uwielbiam.
- Chcę poczuć w sobie twój język - mamrocze, a mi te słowa w
zupełności wystarczają.
Nachylam się i znowu przykładam do niej usta. Mój język
zatacza kółka na jej czułym punkcie i puszczam jej dłonie, aby mogła znowu
włożyć je w moje włosy. Ciągnie za końcówki co niesamowicie mnie podnieca.
Przyciskam się do niej jeszcze mocniej i zasysam na jej czułym punkcie.
- Kurwa - jęczy przeciągle.
Jej coraz głośniejsze krzyki dają mi do zrozumienia, że jest
coraz bliżej końca, więc aby dać jej jeszcze więcej przyjemności wkładam w nią
dwa palce. Ruszam nimi kilka razy, a ona wygina się jak kotka i jęczy po raz
ostatni.
Odsuwam się od niej i wstaję, aby mieć dobry widok na jej
nagie ciało. Oblizuję usta i uśmiecham się, gdy słyszę dzwonek do drzwi. Sam
podnosi lekko głowę, a ja spoglądam jej w oczy.
- Nawet mniej niż trzy minuty - mówię z pewnością w głosie.
- Ubierz się kochanie.
Po tych słowach zbiegam na dół żeby otworzyć drzwi znajomym.
Wbiegam do holu i w tym samym momencie one otwierają się
same. Mam jeszcze trochę zbyt nienaturalnie przyśpieszony oddech.
- Czemu tobie zawsze tak długo zajmuje otwieranie drzwi? -
pyta Liam wchodząc do środka.
Zanim idzie Rita i Dylan.
Najlepszy przyjaciel mojej dziewczyny patrzy się na mnie i
uśmiecha cwanie.
- Przeszkodziliśmy w czymś?
Spoglądam w lustro wiszące obok mnie. Mam pogniecione
ciuchy, a moje włosy są poprzekręcane na różne strony. Wyglądam jak świeżo po
seksie.
Patrzę się na nich i zauważam, że nie tylko Dylan się
uśmiecha. Każdy z nich ma na ustach taki sam uśmiech. Poszerza się, gdy Sam
schodzi po schodach poprawiając sobie włosy.
- Pierdol się - odpowiadam mu ze śmiechem.
Blondyna wygląda tak jakby nie wiedziała o co chodzi, ale
zanim zdąży się zapytać ktoś znowu dzwoni do drzwi. Marszczę brwi. Nikogo
więcej nie zapraszałem.
Podchodzę do nich,
otwieram je i jestem na tyle zdziwiony, że nie mówię ani słowa kiedy ta osoba
przechodzi przez próg mojego domu.
- Cześć - mówi z nieśmiałym uśmiechem Megan
****
Udało mi się! Nie wiem jakim cudem, bo ta niedziela jest
jakoś dziwnie żmudna i zarazem bardzo pracowita :")
Ostatnio rozmyślałam nad tym blogiem i stwierdziłam, że
zrobię 30 rozdziałów + Epilog, więc coraz bliżej końca. Wiem, że pewnie nie
każdy będzie zadowolony, ale nic nie może trwać wiecznie. :")
Niestety.
Next - Środa/ Piątek
Już mam napisane praktycznie wszystko oprócz ostatniego
rozdziału i Epilogu, więc jak aktywność na blogu będzie duża mogę wstawiać coś
nawet codziennie haha :D
Kocham xx
Victoria
Jestem za wstawianie codziennie ♥ kocham tego bloga i jego pierwszą część i w ogóle świetnie piszesz. Masz już plany na kolejne opowiadanie? Mam nadzieję, że tak, bo naprawdę uzależniłam się od czytania twoich ff *.* rozdział hmmm gorący /lubię to, ale ciii :D Sam jest naprawdę urocza, a Justin... no brak mi słów, taki z niego misiak. KOCHAM SIELANKI W ROZDZIAŁACH ♡♡♡
OdpowiedzUsuńCoś już tam się tworzy w mojej głowie haha :D Dziękuję ♡
UsuńNie mam słów!😍
OdpowiedzUsuńJak skończysz to opowiadanie To chyba umrę hahha
Koniecznie musisz zacząć pisać nowe😘
Kurwa kurwa kurwa co się dzieje, omg, kocham to 😭😍
OdpowiedzUsuńDlaczego ty mi to robisz, chociaż w sumie to dobrze, że to robisz! 😂
Poprawiłaś mi humor, kurcze, brawo, nikomu sie nie udało! 👏
Jestem zła jeszcze, że będzie tylko 30 rozdziałów ale to przeżyje bo wiem, że to będą najlepsze rozdziały, w sumie tak każde 😂
Czekam niecierpliwie na następny, pozdrawiam, życzę weny na te ostatnie części, czasu też życzę i do napisania 😂❤
Cudo jak zwykle :D
OdpowiedzUsuńSam robi sie niegrzeczna ;33 więcej takich scen poproszę ;33
Jak najbardziej możesz wstawiać rozdziały codziennie, myślę że nikt sie nie obrazi :D / Julie
Ja sobie nie wyobrazam zyc bez return... moja codziennoscia jest wchodzenie i sorawdzue czy nie dodalas rozdzialu omg
OdpowiedzUsuńJak ma wygladac moje zycie bez return? Aha ja tego nie przeżyje okej? A rozdział jest cholernie dobry!😏
OdpowiedzUsuńMaatkooo ♥♥
OdpowiedzUsuńNie mogę uwierzyć, że to prawie koniec ���� kocham ten ff ❤️❤️ Uwielbiam jak piszesz i mam nadzieję, że już masz pomysły na kolejne świetne i wciągające ff ���� oczywiście jeste za! Za wstawianiem codziennie... Zreszta kto by nie był?! Hah... Czekam z niecierpliwieniem ����
OdpowiedzUsuńKocham to ff ♥
OdpowiedzUsuńJak tylko zaczął się ubierać pomyślałam, że ją tak zostawi bez niczego. Szczerze mówiąc ulżyło mi, że teraz nie był samolubnym dupkiem😉
OdpowiedzUsuńOgólnie jestem tu z polecenia koleżanki. Kilka miesięcy temu wspomniała, że czyta Return. Dlatego ja też sięgnęłam najpierw po Blogging i teraz to. Nie licząc kilkunastu rozdziałów pierwszej części, to przeczytałam wszystko w kilka dni i nie żałuję, bo to jest naprawdę dobre. W wolniejszej chwili zacznę The Secret Agreement, bo to też pewnie będzie świetne, no i z chęcią przeczytam Twoje kolejne opowiadania.
Jeju to opowiadanie jest tak cudowne ❤️
OdpowiedzUsuńJuz mi przykro na myśl ze ma sie skończyć �� Ale mam nadzieje ze kolejne opowiadania będą równie udane ��
O bozee czekam na kolejny ♥
OdpowiedzUsuńO Jezu to było boskie <3 kocham kocham.
OdpowiedzUsuńMyślałam aby po zakończeniu pisać inna opowieść? Pozdrawiam cieplutko :*
Myślałas*
UsuńTak. Mam już pomysł, ogólny zarys fabuły, więc tak szybko się mnie nie pozbędziecie haha :D :*
UsuńTo super :)
Usuń♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ♡♡
OdpowiedzUsuńOch rozdział jest cuuudowny, choc jak dla mnie zbyt dużo erotyki (ale to mój problem).
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam twoja notkę pod rozdziałem i powiem ci szczerze ze pierwszy raz boje sie ze opowiadanie skończy sie smutno. Błagam nie rób tego!! Niech nastąpi koniec świata, wszyscy sie pozabijają, zniknął... cokolwiek tylko niech ONI BĘDĄ RAZEM!! Plissssss Generalnie nie lubię wesołych zakończeń ale jak ten blog jest wyjątkowy!! Musi sie dobrze skończyć!! Plissss
Masz inne opowiadania? Gdzie je mogę znaleźć?
OdpowiedzUsuńVo to opowiadanie jest SuPeR i chciałabym przeczytać jeszcze cos twojego jeśli masz
Rozdzial cudny, ja nie chce końca :(
OdpowiedzUsuńTez nie chce końca 😞😣
OdpowiedzUsuńJej, aż nie mogłam się doczekać *.* Rozdział jak zawsze super. No Justin miał niezłą niespodziankę xd Już nie mogę doczekać się nexta <3
OdpowiedzUsuńJuż nie moge doczekać się kolejnego rozdziału to ff jest po prostu MEGA a ty jesteś niesamowita.
OdpowiedzUsuńJaaak ja cie kooocham!!! Tyle chyba wystarczy zebys wiedziala ze uwielbiam tego bloga!!
OdpowiedzUsuńhej :) niestety nie wyświetla mi się cały rozdział i kończy się na momencie w którym on krzyczy "kurwa, kurwa, kurwa" :(
OdpowiedzUsuńale mimo wszytko początek jest mega ;)
Mam u siebie dokładnie to samo. Zaznacz całą stronę (Ctrl+A) i zobaczysz cały tekst ;)
UsuńDzięki za informację x Czy teraz wszystko widać?
UsuńU mnie już dobrze się wyświetla :)
Tak, teraz jest wszyściutko :)
UsuńO, dzięki Ci bardzo, działa ;)
UsuńO boże co tam robi Megan
OdpowiedzUsuńSwietny ♥ !! troche akcji by sie przydalo ale jest Megan wiec moze cos namiesza :D /Wera.
OdpowiedzUsuńO kurwix <3
OdpowiedzUsuń